Myciu ultradźwiękami poświęcamy ostatnio sporo uwagi. Ta metoda oczyszczania powierzchni zdobyła ogromną popularność – nie tylko w profesjonalnych gabinetach lekarskich i salonach kosmetycznych, ale również wśród użytkowników prywatnych. Między innymi dlatego warto uporządkować wiedzę na ten temat. Omawialiśmy już znaczenie optymalnego składu kąpieli myjącej, czyli przygotowania wodnego roztworu preparatu myjąco-dezynfekującego. Teraz czas na czynność, której nie wolno pominąć. Chodzi o odgazowanie płynu przed pierwszym użyciem.
Spis treści
Jak już wspominaliśmy w poprzednich artykułach poświęconych preparatom do mycia ultradźwiękami, by cały proces przyniósł pożądany rezultat, roztwór powinien posiadać właściwości myjące i dezynfekujące, a jednocześnie – ograniczać zjawisko korozji mytych narzędzi. O tym decyduje skład chemiczny, czyli formuła detergentu oraz zgodne z zaleceniami producenta proporcje roztworu wodnego. Obszerniej omawialiśmy to zagadnienie przy okazji prezentacji przykładu takiego preparatu, czyli środka Lysonox Instruments DR. Przy myciu ultradźwiękowym istotna jest również jakość wody, czyli brak dodatkowych związków, które po wyschnięciu mogłyby pozostawiać niepożądany osad na czyszczonych powierzchniach (stąd wskazania do używania wody demineralizowanej).
Równie ważne są jednak właściwości fizyczne płynu, a mówiąc dokładniej – podatność na zjawisko tworzenia się pęcherzyków kawitacyjnych pod wpływem ultradźwięków, a także – łatwość wypłukiwania i niezakłóconego usuwania oderwanych zanieczyszczeń. By roztwór uzyskał odpowiednie właściwości, należy go poddać odgazowaniu.
W cieczy mogą pojawić się „dodatkowe” cząsteczki gazu – w trakcie transportu, podczas przechowywania albo przy mieszaniu wody z detergentem w celu uzyskania zgodnego z instrukcją roztworu. To prawda, podczas mycia ultradźwiękami pęcherzyki gazu powstają tak czy inaczej, ale uzyskanie początkowej stabilności cieczy jest niezbędne do zainicjowania i przeprowadzenia procesu zgodnie z założeniami producenta urządzenia.
Jak sama nazwa wskazuje, odgazowanie polega na usunięciu z cieczy cząsteczek gazu: tlenu, azotu, dwutlenku węgla i innych. By czynność ta trwała krótko i dała pożądany efekt (istotne jest tu ograniczenie ryzyka przypadkowego zanieczyszczenia świeżo przygotowanego roztworu), naturalne zjawisko ulatniania się gazu jest przyspieszane i wzmacniane działaniem ultradźwięków. Cały proces odgazowywania jest więc prostszy niż mogłoby się wydawać – polega na wlaniu roztworu do wanny myjki ultradźwiękowej i włączeniu urządzenia bez obciążenia, czyli bez umieszczania narzędzi w koszu.
Jak często? Specjalistyczne zalecenia mówią, że „przed użyciem myjni każdego dnia pusta myjnia powinna być włączana i działać bez obciążenia, w zależności od pojemności przez 10 do 20 minut” („Dekontaminacja wyrobów medycznych – kompendium wiedzy”, Polskie Stowarzyszenie Sterylizacji Medycznej, 2023). Odgazowanie jest konieczne za każdym razem, gdy mamy do czynienia ze „świeżym” płynem. Zatem – jeżeli w ciągu dnia pojawi się konieczność wymiany roztworu, czynność tę należy ponowić, przez rozpoczęciem właściwego mycia.
By uzyskać optymalny rezultat usuwania niepożądanych cząsteczek, odgazowywaną ciecz warto lekko podgrzać, a także – zastosować niską lub średnią amplitudę drgań (o mniejszej intensywności niż podczas właściwego procesu mycia ultradźwiękami). Na szczęście współczesne myjki najczęściej mają już specjalne programy, z parametrami zapewniającymi najskuteczniejsze odgazowanie roztworu. Przeprowadzenie tego procesu ogranicza się więc do napełnienia wanny urządzenia roztworem, włączenia odpowiedniego, fabrycznego trybu i pozostawienia na określony przez producenta czas.
Odgazowanie roztworu w myjce ultradźwiękowej powinno stać się jednym ze stałych i obligatoryjnych punktów w procedurze dekontaminacji. Choć efekty nie są spektakularne, odgazowanie to ważny element w całym cyklu reprocesowania narzędzi medycznych. A jak wiemy, w tej sytuacji zawsze warto zadbać o najmniejszy szczegół – dla wspólnego bezpieczeństwa.