Kwestia reprocesowania przegubowych narzędzi medycznych często jest przedmiotem branżowych dyskusji, zresztą nie tylko w Polsce. Sprawa jest istotna, dotyczy bowiem wielu instrumentów powszechnie używanych w medycynie, weterynarii, a także w branży beauty. Podstawowe pytanie brzmi – czy narzędzia należy sterylizować z pozycji otwartej czy zamkniętej?
Spis treści:
Do najpopularniejszych narzędzi o budowie przegubowej (najczęściej mamy do czynienia z jednym przegubem, ale są również instrumenty z dwoma takimi elementami) należą kleszcze i kleszczyki, igłotrzymacze, a przede wszystkim nożyczki.
Zacznijmy od mycia i dezynfekcji. Ponieważ ten etap jest kluczowy jeżeli chodzi o usunięcie „dużych” zanieczyszczeń: resztek tkanek, pozostałości płynów ustrojowych, leków, kawałków opatrunków itp., należy zapewnić swobodny dostęp czynnika myjącego do jak największej powierzchni narzędzia. Jeżeli to możliwe, należy zdemontować instrument na części pierwsze, a jeżeli konstrukcja nie przewiduje rozkładania – trzeba otworzyć narzędzie. Bez tego dokładne oczyszczenie byłoby niemożliwe.
Instrumentarium, po zakończeniu procesu mycia i dezynfekcji, jest już pozbawione pozostałości, które mogłyby blokować dostęp czynnika wyjaławiającego. Ponieważ para wodna o parametrach charakterystycznych dla procesu sterylizacji (ciśnienie i temperatura) ma bardzo wysoką zdolność penetracji, dociera bez przeszkód również do wąskich szczelin między ramionami zamkniętego narzędzia. Oznacza to, że nie ma potrzeby wkładania do opakowania sterylizacyjnego nożyczek czy kleszczy w pozycji otwartej, a tym bardziej rozłożonych na części pierwsze.
Sterylizacja w pozycji otwartej jest niewskazana z kilku powodów, z których najważniejszy to ryzyko uszkodzenia bariery sterylnej, czyli opakowania sterylizacyjnego. Co prawda torebki sterylizacyjne (np. torebki STERIM) mają pewną odporność mechaniczną, ale warstwa papieru czy folii nie ma szans w starciu z ostrzem nożyczek czy ramionami kleszczy rozszerzającymi się w niekontrolowany sposób. Nie zamknięte narzędzia są też kłopotliwe w momencie otwierania opakowania sterylizacyjnego tuż przed użyciem instrumentu – nie tylko trudniej je chwycić, ale też pojawia się dodatkowe ryzyko skaleczenia.
Poddawanie materiałów medycznych działaniu pary wodnej pod ciśnieniem pozwala na uzyskanie pożądanego efektu biobójczego, ale należy pamiętać o tym, że cały proces sterylizacji jest jednocześnie poważnym wyzwaniem dla materiału z jakiego wykonane jest narzędzie. Pod wpływem temperatury stal rozszerza się i kurczy - powstające naprężenia mogą powodować powstawanie ognisk korozji naprężeniowej, a nawet pęknięć.
Takie zjawisko może pojawić się szczególnie w narzędziach wyposażonych w zamki pozwalające na zablokowanie ramion ze znaczną siłą, wykorzystującą elastyczność stali (kleszcze i igłotrzymacze). Poddanie tak unieruchomionego narzędzia gwałtownym zmianom temperatury może prowadzić do bardzo dużych naprężeń, a w efekcie – nieodwracalnego zniszczenia materiału.
By tego uniknąć, należy zamknąć narzędzie wyłącznie na pierwszy zamek, czyli blokadę. Ramiona będą zabezpieczone przed niekontrolowanym rozchyleniem, ale oddziaływanie sił fizycznych nie będzie zagrożeniem.
Bez wątpienia narzędzia z przegubami / zawiasami wymagają szczególnego traktowania. Począwszy od zabezpieczenia ostrych końcówek – dla uniknięcia przedziurawienia opakowania sterylizacyjnego (świetnie sprawdzają się osłonki silikonowe, dostępne w sklepie sterim.eu), poprzez unikanie nadmiernych naprężeń w czasie sterylizacji (zamknięcie tylko na pierwszy zamek), a skończywszy na regularnej weryfikacji prawidłowości działania sterylizatora (sprawdzanie jakości pary wodnej wytwarzanej w autoklawie za pomocą testu bowie & dick).
Niezbędne jest również regularne sprawdzanie stanu narzędzi wykorzystywanych w gabinecie – zwłaszcza pod kątem pojawiania się osadów, śladów rdzy czy innych uszkodzeń mechanicznych, a także konserwacja (szczególnie smarowanie) – zgodnie z zaleceniami producenta.