Spis treści
1. Szpital – na pierwszej linii frontu
2. Wysokie standardy warunkiem skuteczności leczenia
3. Łańcuch zakażeń – zmora personelu
4. Dobór odpowiedniej metody dekontaminacji szpitalnej
6. Walka z drobnoustrojami osadzającymi się na powierzchniach
7. Dekontaminacja w szpitalu i kontrola jej skuteczności
W każdym szpitalu codziennie pojawiają się nowi chorzy, a wraz z nimi duże ilości drobnoustrojów. W nieustannym ruchu są również pracownicy – lekarze, pielęgniarki, personel pomocniczy, dostawcy, a także osoby odwiedzające pacjentów.
Stworzenie stuprocentowo skutecznej bariery dezynfekcyjnej jest niemożliwe. Wszelkie procedury bezpieczeństwa mogą jedynie ograniczyć skalę skażenia szpitala bakteriami i wirusami. Kluczową sprawą jest więc regularna dekontaminacja pomieszczeń i bieżąca neutralizacja zagrożeń.
Bez ochrony antybakteryjnej, antywirusowej i antygrzybicznej, jakiekolwiek działania lecznicze właściwie nie mają sensu. Niemal każde schorzenie wymagające hospitalizacji niesie za sobą osłabienie organizmu. To oznacza, że każdy pacjent każdego szpitala musi być chroniony przed drobnoustrojami, bo ich atak może nie tylko zakłócić proces leczenia, ale i wywołać kolejną chorobę.
Duże zagęszczenie ludzi, nieustanny ruch i rotacja osób, a przede wszystkim długotrwałe przebywanie chorych w ograniczonej przestrzeni, zwiększają ryzyko powstania łańcucha zakażeń. Drobnoustroje przenoszą się z pacjenta na pacjenta za pośrednictwem wydychanego powietrza oraz skażonych powierzchni. Podczas badań i zabiegów obowiązują procedury wymagające stosowania jednorazowych materiałów medycznych i bieżącej dezynfekcji, ale już w salach chorych, na korytarzach czy toaletach nie brakuje powierzchni i sprzętów, na których mogą osadzać się bakterie, wirusy i grzyby.
Pomieszczenia szpitalne różnią się pod względem poziomu wymagań sanitarnych, ale też pod względem wykorzystania w ciągłej pracy placówki. Standardy ochrony dla bloków operacyjnych są wyśrubowane, ale jednocześnie pomiędzy zabiegami można zastosować „agresywne” metody dezynfekcji, szkodliwe również dla ludzi. Z kolei części pomieszczeń, na przykład sal chorych czy toalet, nie można wyłączyć z użytkowania, bo muszą być stale dostępne dla pacjentów i personelu. W takim przypadku konieczna jest dekontaminacja jedną z metod obojętnych dla ludzi.
Bardziej zaawansowane urządzenia, wykorzystujące właściwości biobójcze nadtlenku wodoru (H2O2), niszczą zarówno bakterie, wirusy i grzyby unoszące się w powietrzu, jak i te, które osiadły już na elementach wyposażenia, meblach, podłogach i ścianach. Sprzęt tego typu wytwarza aerozol z cząsteczek o wielkości kilku mikrometrów i optymalnym stężeniu nadtlenku wodoru. Wygenerowana mgła dokładnie wypełnia całe pomieszczenie i dociera również do trudno dostępnych miejsc.
Przykładem mogą być profesjonalne dekontaminatory szpitalne: VIRO2 CleanSystem oraz DiosolGenerator Standard. Doskonale sprawdzają się w gabinetach diagnostycznych i zabiegowych, salach operacyjnych, laboratoriach, wykazując bardzo dużą skuteczność biobójczą. Należy jednak pamiętać, że na czas zamgławiania nadtlenkiem wodoru należy opuścić pomieszczenie.
Utrzymanie reżimu sanitarnego w szpitalu wymaga kompleksowego działania: opracowania procedur i regulaminów, użycia odpowiednich metod dekontaminacji dla różnych typów pomieszczeń, bieżącego nadzoru i kontroli skuteczności – na przykład za pomocą testów ATP. Jest to niezbędne, by zagwarantować odpowiednie bezpieczeństwo pacjentom i pracownikom szpitala.