Ślady korozji wżerowej na narzędziach medycznych wielokrotnego użytku mogą być zaskoczeniem. Część użytkowników zakłada, że skoro mamy do czynienia z instrumentami wyprodukowanymi ze specjalnej stali, nie poddają się one rdzy. Niestety, tak nie jest. Również najlepsze narzędzia z czasem mogą tracić swoje właściwości. Niewystarczająca konserwacja oraz błędy w codziennej eksploatacji przyspieszają to zjawisko. Prawidłowość ta dotyczy zarówno narzędzi używanych w praktyce medycznej, jak i w branży beauty.
Spis treści:
Korozja wżerowa to jeden z typów korozji narzędzi medycznych (obok korozji ciernej, korozji naprężeniowej, korozji szczelinowej i korozji kontaktowej), a jej typowym, widocznym objawem, są niewielkie plamy pojawiające się wokół ubytków korozyjnych. To, co można dostrzec gołym okiem, jest osadem produktów korozji, natomiast samo ognisko korozji ma postać mikroskopijnych otworów.
Samo usunięcie osadu otaczającego ubytek nie jest wystarczające – konieczna jest interwencja serwisowa (naprawa polega na obróbce mechanicznej uszkodzonego miejsca).
Ogniska korozji wżerowej powstają na skutek przenikania jonów przez tzw. warstwę pasywną znajdującą się na powierzchni narzędzi. Warstwa pasywna wykształca się w trakcie używania, dlatego na korozję wżerową bardziej narażone są instrumenty fabrycznie nowe.
Bezpośrednią przyczyną naruszenia struktury materiału jest miejscowe oddziaływanie jonów halogenowych (jodki, bromki), a zwłaszcza chlorków, znajdujących się w wodzie użytej do płukania lub w innych płynach pozostawionych na narzędziach po ich użyciu.
Środowiskiem, które sprzyja rozwojowi ognisk korozji wżerowej, są również zaschnięte pozostałości tkanek, krwi, wydzielin i inne zanieczyszczenia organiczne.
Podobnie jak w przypadku innych niepożądanych zjawisk obniżających wartość lub nawet wykluczających narzędzia z eksploatacji, kluczowe znaczenie ma jakość wody oraz zapobieganie zasychaniu pozostałości organicznych.
Woda używana w procesie mycia i dezynfekcji może zawierać jedynie niewielkie ilości chlorków. Pojawianie się śladów korozji na reprocesowanych narzędziach powinno być przesłanką do zbadania składu chemicznego wody i – o ile to konieczne, podjęcia odpowiednich działań (na przykład instalacji systemu filtrującego).
Należy również zadbać o skrócenie do minimum czasu między użyciem narzędzi a ich myciem. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko pozostawienia zanieczyszczeń, które sprzyjają powstawaniu ognisk korozji. Najlepiej, zaraz po użyciu, poddać instrumenty działaniu nowoczesnego środka zapobiegającego zasychaniu, a jednocześnie – chroniącego przed korozją. Możemy tu polecić enzymatyczny preparat LYSONOX ENZY4CLEAN, który w momencie aplikowania wytwarza specjalną pianę rozkładającą zanieczyszczenia organiczne i zachowującą narzędzia w stanie wilgotnym.
Zalecenia te dotyczą zarówno narzędzi używanych w gabinetach lekarskich, jak i w salonach urody i gabinetach kosmetycznych. Co prawda sprzęt wykorzystywany w branży beauty jest mniej narażony na zanieczyszczenia biologiczne, ale wdrożenie dobrych praktyk i procedur niewątpliwie zwiększa bezpieczeństwo klientów i pracowników zakładu.
Pojawienie się jakichkolwiek śladów korozji na narzędziu jest powinno skutkować natychmiastowym wycofaniem go z obiegu – do czasu zidentyfikowania przyczyn zjawiska i ich usunięcia. Samo oczyszczenie instrumentu z rdzawego nalotu (osad produktów korozji) przy jednoczesnym pozostawieniu ubytku rodzi poważne niebezpieczeństwo – prawidłowa sterylizacja takiego narzędzia jest niemożliwa, zwiększa się również ryzyko powstania korozji naprężeniowej.
W takim przypadku konieczna jest więc interwencja wyspecjalizowanego serwisu.