Producent preparatu zapewnia, że współczesny skład Amolu odwołuje się do receptury stworzonej przez karmelitów w XVII wieku. Ich pomysł na leczniczą kompozycję ziół udoskonalił niemiecki farmaceuta Vollrath Wasmuth, który pierwszy produkt o nazwie Amol wprowadził na rynek w 1907 roku. Środek został doskonale przyjęty, a z czasem stał się jednym z najpopularniejszych medykamentów w niemieckojęzycznej części Europy (w tym w Polsce - na terenie zaboru pruskiego). Ta popularność, wzmacniana skuteczną reklamą, utrzymuje się do dziś.
Znany od ponad stu lat niemiecki preparat jest mieszaniną olejków eterycznych: lawendowego, cynamonowego, goździkowego, cytrynowego, cytronelowego, mięty pieprzowej oraz mentolu, rozpuszczonych w rozwodnionym alkoholu etylowym. Zróżnicowane właściwości tych składników przekładają się na wszechstronność środka. Dzięki mentolowi Amol działa znieczulająco, rozkurczająco i ułatwia trawienie. Olejek cynamonowy ma właściwości antyseptyczne i grzybobójcze, pobudza metabolizm i łagodzi dolegliwości trawienne. Olejek goździkowy również pomaga regulować trawienie, działa też przeciwbólowo i może pomagać w przypadku nudności. Olejek cytrynowy łagodzi swędzenie po ukąszeniu owadów, odpowiednio dawkowany zapobiega zgadze, a jego długotrwały aromat działa pobudzająco.
Od samego początku Amol zalecany był zarówno do użycia zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Jak zapewnia producent – wcieranie Amolu w skórę łagodzi bóle mięśniowe, zmniejsza uczucie swędzenia po ukąszeniach owadów, naturalne składniki mogą też pomagać w przypadku migreny. Zażywany doustnie (ok. 10-15 kropel) pomaga w różnego rodzaju dolegliwościach żołądkowych, przy niestrawności, zgadze czy wzdęciach.
W oficjalnych materiałach informacyjnych producent nie wspomina o możliwości zastosowania Amolu do dezynfekcji. Skąd więc wzięło się przekonanie, że preparat może służyć również do tego? W grę mogą wchodzić dwie przesłanki: ponad 100-letnia renoma wszechstronnego środka pomagającego w różnego rodzaju problemach zdrowotnych, a przede wszystkim – obecność alkoholu etylowego w składzie Amolu. Nawiasem mówiąc, to właśnie z powodu tego składnika z Amolu nie powinny korzystać dzieci i osoby źle tolerujące alkohol, nie należy stosować płynu na uszkodzoną skórę, a także – chronić błony śluzowe i oczy.
Skuteczność dezynfekcyjna środków bazujących na alkoholu zależy od jego stężenia. Amol zawiera 67% etanolu (alkoholu etylowego), więc mieści się w przedziale zalecanym dla środków dezynfekujących do rąk (60-80%). Jego działanie będzie podobne do innych preparatów bazujących na spirytusie, produkowanych przemysłowo, bądź przygotowywanych w warunkach domowych.
Jak wcześniej wspomnieliśmy, nic nie stoi na przeszkodzie by używać popularnego medykamentu również do odkażania rąk. Pozostaje jednak pytanie – po co? Płyn działa rozkurczowo, przeciwbólowo, łagodzi objawy ukąszeń, oczyszcza drogi oddechowe, wspomaga trawienie, zmniejsza dolegliwości żołądkowe, i na takich zastosowaniach skupia się producent środka, niezmiennie korzystając z zalet sprawdzonej, historycznej receptury.
Warto pamiętać o tym, że środki dezynfekujące bazujące na alkoholu powoli zastępowane są nowoczesnymi preparatami pozbawionymi substancji drażniących (chlor, spirytus), za to o większej skuteczności biobójczej. Zaawansowane związki chemiczne neutralizujące szkodliwe drobnoustroje są neutralne dla skóry, a dodatkowe składniki pielęgnacyjne preparatu pozwalają na jego częste stosowanie bez ryzyka jakichkolwiek podrażnień.
Wnioski? Jeżeli nie mamy pod ręką specjalnego preparatu do dezynfekcji, możemy skorzystać z Amolu. Jednak zdecydowanie korzystniejsze będzie pozostawienie tego środka do innych zastosowań. Tych, dla których został stworzony.